Miejsce spotkań u świętego Pankracego

Zaglądając na blog Rzecznika Praw Pasażera Kolei szukacie zapewne informacji o prawach i obowiązkach podróżnych. Być może podczas przejazdu spotkaliście się z niedogodnościami i nie wiecie, czy przewoźnik rozpatrzył waszą reklamację prawidłowo. Na co dzień staramy się podpowiadać, co w takich sytuacjach zrobić. Nie chcemy jednak, by kolej kojarzyła się wam z kłopotami – są one przecież rzadkością, najczęściej podróż pociągiem to przyjemność. Pozwala zobaczyć świat z bliższej perspektywy niż lotnicza, umożliwia kontakt z innymi pasażerami, lekturę czy pracę. Od niemal 200 lat oferuje podróżnicze inspiracje. Co pewien czas opowiemy także o tych aspektach kolei – jej historii, architekturze, występowaniu w sztuce.

Dziś zapraszamy do stolicy kraju, będącego ojczyzną tego środka transportu. Wędrówka po londyńskich dworcach to spotkanie z różnymi architektonicznymi stylami, wybitnymi inżynierami czy pomnikami. Piszemy o jednym z takich miejsc.

***

Dziewięciometrowej wysokości para nie widzi poza sobą świata. Obejmują się. Kobieta lekko unosi lewą stopę, obcas nie sięga cokołu pomnika. Kosztująca milion funtów rzeźba to właśnie Miejsce spotkań i ma odzwierciedlać romantyzm podróży na dworcu London St Pancras International, który od 2007 roku jest końcową stacją pociągów Eurostar z Paryża i Brukseli.

 

Patron dzieci i bólu głowy

Skąd taka nazwa? Kościół świętego Pankracego położony jest o krok od dworca, przy Pancras Road. Dał on nazwę całej okolicy, a potem stacji, która tu powstała. Warto wspomnieć, że stacje kolejowe mające w nazwie świętych nie są w Europie rzadkością – najbardziej znane to stacja świętej Łucji w Wenecji (Venezia Santa Lucia), czy świętego Łazarza w Paryżu (Paris Saint Lazarre). Do tej kategorii należy też Santa Maria Novella we Florencji.

W polskiej tradycji święty Pankracy najbardziej znany jest jako jeden z zimnych ogrodników. Pankracy miał kilkanaście lat, gdy 12 maja 303 lub 304 r. został stracony. Wcześniej cesarz Dioklecjan kazał mu złożyć ofiarę rzymskim bogom, chłopak jednak odmówił. Cesarz był pod wrażeniem determinacji nastolatka, początkowo chciał mu nawet oferować bogactwo, lecz także na to Pankracy się nie zgodził.

Jednym z pierwszych miejsc, w których rozpowszechnił się kult świętego była właśnie Anglia, gdzie dotarły także relikwie. Do dziś jest uważany za patrona ogrodników, sadzonek i ogrodowych roślin, ale również dzieci. Ma nieść pomoc w przypadku skurczów oraz bólu głowy. A na tym londyńskim dworcu głowa ma od czego rozboleć.

 

Hotel (zbyt) duży

Imponująca, neogotycka budowla, która w pierwszej kolejności kojarzy się z St Pancras, mieści hotel. W początkowych latach kolei łączenie tych funkcji nie było rzadkością. Gmach zaprojektował sir George Gilbert Scott, projektant ośmiuset budynków, nie tylko brytyjskich – także będący od czasów wojny w ruinie kościół świętego Mikołaja w Hamburgu był jego autorstwa.

W konkursie na projekt przydworcowego hotelu Scott pokonał dziesięciu przeciwników. Stało się tak, choć inaczej niż oni nie spełnił wymogów Midland Railway Company, pragnącej hotelu oferującego 150 łóżek. Stworzony przez Scotta projekt przewidywał ich 300 na pięciu poziomach, z czego ostatecznie powstały cztery. Budowę ukończono w 1876 roku, jednak jedno ze skrzydeł zostało otwarte już trzy lata wcześniej.

Jak zwykle w tamtych czasach goście nie mieli w pokojach łazienek, pod innymi względami obiekt był jednak bardzo nowoczesny. Oferował kominek w każdym pokoju, hydrauliczne windy, betonowe podłogi oraz drzwi obrotowe.

Nie trzeba jednak wprowadzać się do środka – już zewnętrzna architektura pełna wież i iglic przypomina baśniowy pałac. Z którego – jak podkreślali złośliwi – można byłoby rządzić imperium.

Skąd ta kolej

Nim jednak odwiedzający mogli cieszyć się z tych luksusów, musieli do Londynu dojechać. Przez wiele lat Midland Railway, operujące głównie właśnie w regionie Midlands, nie miało własnej trasy do Londynu. Uruchamiane przez to przedsiębiorstwo pociągi korzystały z tras London and North Western Railway, a w późniejszym okresie Great Northern Railway. Ich przepustowość szybko zaczęła się jednak wyczerpywać.

Midland Railway wykupiła zatem teren należący do parafii i bez rekompensaty wysiedliła mieszkańców Agar Town – osiedla, które dziś trzeba byłoby określić mianem slumsu. Prace były kilkukrotnie przerywane, głównie z powodu natrafiania przez budowniczych na kości z parafialnego cmentarza. Przyczyną zwłoki był także wybuch epidemii cholery.

Trudności jednak przezwyciężano i ogromna hala peronowa, zaprojektowana przez Williama Henry’ego Barlowa ujrzała światło dzienne. Miała niemal 245 stóp i 6 cali rozpiętości, czyli niemal 75 metrów. Była wysoka na 30 metrów, a długa na 209 metrów. Pierwszy pociąg wyruszył 1 października 1868 roku.

 

Zbyt romantyczny, by przetrwać

Po drugiej wojnie światowej dla kolei zaczęły się cięższe czasy. Już wcześniej, w 1935 roku zamknięto zbyt drogi w utrzymaniu hotel, a jego pomieszczenia zmieniono w kolejowe biura. Potem było jeszcze gorzej. Wizja świata, w którym do transportu służyć miał głównie samochód powodowała ograniczanie przewozów, zamykanie linii i dworców. Najgorszy czas likwidacji brytyjskiej kolei to lata sześćdziesiąte – tzw. Siekiera Beechinga, nazywana tak od nazwiska odpowiedzialnego za projekty ograniczenia sieci kolejowej ministra – dotknęła znaczną część sieci kolejowej. W tym okresie planowano również zamknięcie i wyburzenie dworca St Pancras, ruch kolejowy miały przejąć pobliskie dworce Euston i King’s Cross.

Architektury dworca w tych czasach bynajmniej nie uważano ani za udaną, ani wartościową. Styl wiktoriański był bezlitośnie wyszydzany, pisano o tragedii architektonicznej XIX wieku, wskazując na jej bezkompromisową brzydotę, a nawet sadystyczną nienawiść do piękna. Architekt sądził inaczej – Scott mówił wręcz, że stworzony przez niego gmach jest zbyt piękny jak na cel, któremu ma służyć.

XX wiek nie podzielał tego zachwytu. Wiele podobnych budynków zniszczono, taki los spotkał słynny łuk pobliskiego dworca Euston.

Także społeczny sprzeciw wobec planu rozbiórki St Pancras był jednak ogromny. Jednym z jego głosów stał się poeta John Betjeman. W artykule dla The Guardian w 1966 roku pisał gorzko:

Więcej zniszczeń zostało dokonanych w Londynie i naszych innych starych miastach przez zwolenników rozwoju i ich architektów niż przez niemieckie bombardowania. Nikt nie może się sprzeciwić usunięciu tego, co tandetne i źle zbudowane. St Pancras również nie…

O dworcu mawiano, że jest zbyt romantyczny, by przetrwać. Sprzeciw okazał się jednak skuteczny. Dworzec ocalał, wpisany w 1967 roku do rejestru zabytków, a jego obrońca stoi do dziś w holu, niedaleko Miejsca spotkań. Z torbą w ręku, w rozwianym płaszczu, lekko przytrzymując kapelusz, spogląda w górę, w kierunku przeszklonego dachu. Wokół stóp autora wypisano cytaty z jego wierszy. Jeden z nich głosi (utwór nie był niestety tłumaczony na polski, przytaczamy więc w oryginale):

A gentle guest,
a willing host.
Affection deeply planted –
It’s strange that those
we miss the most
Are those we take
for granted.

Nietrudno uwierzyć, że autor takich słów nie mógł się pogodzić ze zniszczeniem dworca.

Wspomnienie o romantyzmie jest na miejscu nie tylko ze względu na architekturę. The Telegraph w obszernym artykule na temat St. Pancras przytacza pewną niezwykłą historię…

 

Moja mama tam siedziała

Tak rozpoczyna opowieść mężczyzna, wskazując 9-metrową rzeźbę, w miejscu której stały kiedyś ławki. Był rok 1946, gdy 17-latka czekała na swojego adoratora, z którym była umówiona. Ten się jednak nie pojawiał. Rozglądając się dostrzegła przy kasie żołnierza marynarki i mimowolnie pomyślała, że to on zostanie jej mężem.

Zniecierpliwiona dziewczyna wsiadła w końcu do pociągu. Po chwili sąsiednie miejsce zajął widziany chwilę wcześniej mężczyzna w mundurze. Pobrali się dwa lata później.

 

W podróż kiedyś, w podróż dziś

Na początku XXI wieku dworzec przeszedł wielką przebudowę, dzięki której 6 listopada 2007 roku stał się St Pancras International i kilka dni później zaczął przyjmować pociągi Eurostar, m.in. z Paryża i Brukseli. Uroczystego otwarcia dokonała królowa Elżbieta II. Do zgromadzonych przemówił także projektant stacji Henry Barlow (w którego wcielił się aktor Timothy West), zagrała również Królewska Orkiestra Filharmoniczna oraz odsłonięto także rzeźby, nadające miejscu indywidualny charakter.

Historia byłaby niepełna bez wspomnienia o hotelu. Również on, po kilku dziesięcioleciach przerwy, od 2011 roku znów przyjmuje gości jako St. Pancras Renaissance Hotel.

Będąc w Londynie zajrzyjcie na kilka chwil zachwycić się starym dworcem, nawet, jeżeli nie będziecie rozpoczynać na nim dalszej podróży. Nie będziecie jedyni – ponoć aż 6 milionów z 50 odwiedzających rocznie dworzec nigdzie z niego nie odjeżdża.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *